Wielkopolska Szybka Pięćdziesiątka zamiast setki Miało by tak pięknie .... A wyszło jak zawsze .... W połowie drogi uszkodziłam łańcuch, wykrzywiłam ogniwa, które prostowaliśmy tłukąc kamieniem, zupełnie tak jak między nami jaskiniowcami ... ;-) no i wszyscy pojechali dalej, a ja zjazd na bazę Traska - Pobiedziska-Imielno-Nowa Górka - Promno - Pobiedziska
Trasa Nowa Słupia - Bodzentyn - Skarżysko Kamienna Po wczorajszym dniu miało być tak pięknie a było jak zawsze, czyli brak szlaków w realu i droga dla czołgów czyli droga do Wąchocka przez las. Hm chyba to nie był kawał że sołtys zwinął asfalt to naprawdę bolesna rzeczywistość.
Miał być Kraków, a są Góry Świętokrzyskie, wystarczyło tylko pomylić pociągi i "wsiąść do pociągu byle jakiego ....." a potem wcześniej wysiąść, żeby się nie męczyć za długo w pociągu. Potem po ogromnych kamulcach pod górę na Łysicę ;-) trasą pieszą żeby nie było łatwo.
Pruszków-Las Sękociński-Władysławów-Baszkówka-Runów-Bogatki-Tarczyn-Młochów-Rusiec-Granica-Pruszków i dwa kółka wokół domu, żeby dobić do setki :-) Wszystko w limicie ustalonych 6,5h Po drodze przeprawa przez rzekę, dobrze że nie rwącą :-) i na szczęście woda nie była zimna. No i 4 wywrotki na nowo założonych SPD-ach. Siniaki też są ...